Moje życie to rutyna. Zero przygód, zero emocji. Dom, trening, mecz, dom. Dom, trening, mecz, dom. Zero życia prywatnego. Może dlatego ze wychowałam się bez przyjaciół. Bez tych przyjaciół, bez których teraz nie mogę życ. Nie, nie mam słodkiej best friend. Moim przyjacielem jest żyletka i butelka wódki czy whisky. Nie jestem nałogowcem, po prostu lubię sobie wieczorem trochę wypić.
Niestety bycie chellederką, w kadrze Polski stopniowo mi tego zabrania, wiec stopuje. Od ubiegłego roku jestem na każdym meczu, czy na wyjeździe, czy na miejscu. Tak chciał mój tata, a ja nie mogłam mu się sprzeciwić. Chciałam być siatkarka, robiłam sobie złudne nadzieje ze może się udać. I za to pozdrawiam Cię tato środkowym palcem ze to wszystko zaprzepaścił. Zżera mnie zazdrość gdy widzę tych siatkarzy, wiec staram się zachować dystans, postanowiłam sobie, ze im nie ulegnę, nie sadziłam że złamie swoja obietnice.
_______________________________
Cześć wszystkim. Taki mały wstęp na początek. To jest nasz pierwszy blog, więc prosimy o wyrozumiałość.
P i P
Uwaga. Jeżeli chcesz być na bieżąco o nowych rozdziałach, daj w komentarzu link do swojego bloga, twittera lub nr gg. Jeżeli chcesz, żeby Twój blog był polecony u Nas, napisz to w komentarzu :)
Fajny, interesujący początek :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością będę wpadać tu częściej, a blog dodaję do obserwowanych ;)
Świetny prolog :)
OdpowiedzUsuńhttps://twitter.com/Kinga__14
gg- 47722432