"Kolejny dzień mnie budzi.. Mnie również, cześć. Napiłbym się zimnej wódzi.."
Kolejny zwykły dzień, po w miarę przespanej nocy. Spojrzałam na zegarek, jest pięć minut po ósmej.
-Dopiero ósma, a ja już nie śpię ?! -to była moja pierwsza myśl. Położyłam się znów wygodnie do łóżka, ale nie mogłam ponownie zasnąć, co bardzo mnie zdziwiło. Ale to nic. Zwlekłam się z mojego łoża i poszłam do łazienki, żeby wziąć prysznic. Później zrobiłam makijaż i ubrałam się. Dopiłam sok z wczoraj i wyszłam z mieszkania. Maszerując Spalskimi ulicami, po głowie snuł mi się pomysł, żeby pójść na ten trening. Ciekawiło mnie co ten.. no.. Michał, miał mi do powiedzenia..
Gdy szłam do domu zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz "nr prywatny". Odbiorę.
-Słucham?
-Cześć. Chciałam Ci powiedzieć że bardzo Cię kocham, i to nie tak że mnie nie obchodzisz. Za niedługo wszystko będzie inaczej, uwolnię się, uwolnimy się.
-Mama? O co chodzi? Można jaśniej?
-Potrzeba mi jeszcze trochę czasu, wytrzymaj.
-Ale... - nie skończyłam, sygnał się urwał.
O co może chodzić? Ojciec znowu ją pobił ? Nie oddzwonię, boję się, za dużo przez niego cierpiałam. Szkoda mi mamy, ale po części sama się w to wpakowała, nie chciała od niego odejść, tak jak zrobiłam to ja. Mimo że jestem dorosła, on każe mi tu pracować, gdybym się sprzeciwiła mogłabym już dawno nie żyć...
***
oczami Michała:
Dziś trening, oddałbym wszystko żeby przyszła. Była taka piękna, a zarazem tajemnicza. Nawet nie wiem jak się nazywa, jej trener musiał coś o niej wiedzieć więcej, ale nie chciał mi powiedzieć, gdyby chociaż udało by mi się dostać ten adres.. Ale jest nadzieja, nadzieja matką głupich..
***
oczami Emi.
Dochodziła 15 z minutami, wcześniejsza część dnia przeminęła bez większych atrakcji. Zrobię to, chociaż się waham, wzięłam telefon do ręki i...
-Dzień dobry. Mam takie pytanie odnośnie tego treningu.
-Za 20 minut, tam gdzie tamtym razem.
-Skąd Pan...? Nie ważne, dziękuje.
-Do zobaczenia.
Tak, zadzwoniłam do trenera. Skąd on do jasnej cholery wiedział o co chce zapytać ?! Może nawet i dobrze, pewnie spanikowałabym mając się o to zapytać. 20 minut ? Nie wyrobie się, najwyżej się spóźnię. Poprawiłam ranny makijaż, a moim kręcony włosom dałam opadać na ramiona. Co mam założyć? Pięciominutowe przewalanie szafy do góry nogami dało końcowy efekt. Niemalże biegiem wyszłam z mieszkania i poszłam w kierunku spalskiego ośrodka. Mimo że miałam kilkanaście minut spóźnienia, jak najciszej weszłam na halę i usiadłam wysoko, tak aby nikt mnie nie widział. Obserwowałam poczynania wszystkich z osobna. Ale jakoś nigdzie nie mogłam znaleźć wzrokiem JEGO. Wkurzyłam się, nie po to tłukłam się tutaj, żeby go nie było. Siedziałam w zamyśleniu jeszcze jakieś dobre 15 minut. Na szczęście chyba nikt nie odczuł mojej obecności tutaj. Trening chyba dobiegł końca. Niezauważalnie zeszłam z trybun i szłam w kierunku wyjścia. Byłam już przy drzwiach, które w tym właśnie momencie otworzyły się, odpychając mnie, a ja niefortunnie upadłam na ziemię...
-Ała...
***
Łapcie dwójkę. ;) Bardzo Wam dziękujemy za wszystkie komentarze ♥ Naprawdę miło się je czyta. :)
Jutro starcie nr. 1 z USA. Trzymamy mooooooooooooooocno kciuki.
Narazie. P i P :)
Kubi się zauroczył ;) i jeszcze wpada na Emilkę... Coś grubszego się kroi.
OdpowiedzUsuńCzy główna bohaterka pochodzi z sadystycznego domu? Jeśli tak, to bardzo jej współczuję.
Pozdrawiam :)
oj, sytuacja z mamą Emi nie jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńMisiek wpadł! i czuję że to na niego znowu wpadła :D
trzymam kciuki, dopingujemy (ja przed tv) a panowie wygrywają za 3 punkty, innej opcji nie ma ;)
pozdrawiam!
my też przed tv ;)
UsuńDziś natknęłam się na tego bloga i jak zahipnotyzowana przeczytałam zaległości. Jest super, ba nawet o niebo lepiej niż super.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
dziękujemy :)
UsuńSzkoda,że taki krótki rozdział:< Tak fajnie się czytało,a tu już koniec.Oczywiście czekam na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga : www.my-life-is-volleyball.blogspot.com
Michał, ty patrz jak chodzisz! :D
OdpowiedzUsuńMiłość od pierwszego wejrzenia? :D Ciekawie się zaczyna. Szkoda, że tak krótko, bo bardzo przyjemnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :))
Za naszych mocno trzymam kciuki :) Szkoda, że tylko przed tv ;(
Wierzę, że 3 pkt dzisiaj będą nasze :D
Pozdrawiam :*
ciekawe ciekawy blog, weszłam i będę czytać :)
OdpowiedzUsuńczekam na nowy:))
http://siatkarskielovestory.blogspot.com/
No no no, zaczyna się nieźle. Ciekawi mnie to, bardzo. Szkoda, że krótki ten rozdział, ledwo zaczęłam czytać, to się skończył. ;p No ale cóż, małe jest piękne, prawda? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :*
Zapraszam na dwójeczkę na: www.hope-and-faith-love-and-tears.blogspot.com
Hej! Znalazłam bloga i muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej.. Czyżby Michał i Emilia mieli się spotykać przy niefortunnych sytuacjach? Najpierw piłka, teraz drzwi..
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócicie z nowym rozdziałem. :)
Zaraz się wpisuję do informowanych!
Pozdrawiam! :D